Sztuka kochania według Durex - ćwiczenia

Pozycja na delfina

Jedną z cudownych rzeczy w seksie jest możliwość wypróbowania nowych pozycji ze swoim partnerem. Odkrywanie nieznanych dotąd, intymnych doznań, dzielenie się nimi z kimś bliskim jest niezwykle podniecające. Pozycja, o której wam opowiemy, najprawdopodobniej nie będzie wam znana. Jest ona opisana w Kamasutrze i wymaga nie lada gibkości. Przed jej wypróbowaniem przyda się więc kilka ćwiczeń rozciągających.

Jak to się robi?

Ona leży na łóżku na plecach, a on stoi przy jej stopach. Chwyta ją za biodra, unosi je i przyciąga do swoich. Ona podpiera się jedynie na ramionach, grzbiecie i tyle głowy. On wchodzi w nią powoli, cały czas podtrzymując od dołu jej biodra.

Zalety:

Główną zaletą tej pozycji jest dość duży nacisk na przednią ścianę pochwy oraz punkt G, pod warunkiem, że jest ona dobrze wykonywana. Intensywność doznań oraz napięte mięśnie obojga partnerów sprawiają, że jest im łatwo osiągnąć orgazm w krótkim czasie.

Wady:

Główną wadą jest fakt, że nie jest to pozycja dla każdego. Niełatwo ją wykonać i wytrzymać w niej przez dłuższy czas. Nawet jeśli górne partie mięśni partnera są w świetnej kondycji, będzie mu trudno utrzymać partnerkę dłużej. Ona z kolei w tej pozycji znajduje się prawie do góry nogami, może więc po jakimś czasie poczuć zawroty głowy. Jeśli pozycja ta wydaje wam się zbyt niewygodna, wypróbujcie inną, albo zróbcie sobie przerwę.

Alternatywnie:

Jeśli wcześniej opisana pozycja wydaje wam się niewykonalna, spróbujcie pozycji na leżak. Partner może wejść w partnerkę w tej pozycji pod tym samym kątem. Różnica polega jedynie na tym, że nie wymaga ona od obojga aż tyle sprawności fizycznej. Ona leży na plecach, a on siedzi przed nią z nogami ułożonymi płasko z jednej strony jej ciała. Unosi jej nogi i opiera je sobie na klatce piersiowej, próbując jednocześnie w nią wejść. Następnie odchyla się, szukając odpowiedniego kąta wejścia do pochwy.

Koło Katarzyny

Czy może być coś bardziej seksownego niż pozycja nazwana na cześć średniowiecznego narzędzia tortur? Nie jest ona tak wymagająca pod względem sprawności fizycznej jak pozycja na delfina, ale pozwoli wam wyćwiczyć pewne mięśnie. Na pewno będziecie potrzebować trochę czasu, żeby dojść w niej do perfekcji i wprowadzić ją do swojej sypialni. W tej pozycji dochodzi do stymulacji punktu G, ponieważ penis naciska na przednią ścianę pochwy. Pozycja ta umożliwia również przedłużoną, głęboką penetrację.

Jak to się robi?

Usiądźcie na łóżku naprzeciwko siebie. Ona oplata nogami biodra partnera, a następnie przybliża się do niego, umożliwiając mu wejście w siebie. Oboje odchylają się do tyłu. On oplata jedną nogą jej talię tak, aby stopą jednej nogi mógł oprzeć się na udzie drugiej. Podpiera się łokciami, aby utrzymać równowagę i przyśpieszyć ruchy.

Zalety:

Ta pozycja daje obojgu partnerom olbrzymią przyjemność. Powodują ją napięte mięśnie i dodatkowy nacisk. Złączenie partnerów w uścisku pozwala na długą i głęboką penetrację, ale jednocześnie umożliwia szybki i energiczny seks. Oprócz tego partnerka, mając obie ręce wolne, może dotykać się i stymulować łechtaczkę.

Wady:

Pozycja ta wydaje się dość skomplikowana. Dojście w niej do wprawy wymaga praktyki. Dopóki to nie nastąpi, wszelkie próby mogą wydawać się tak żmudne jak składanie mebli z IKEI. Może to zabić nastrój i spowodować, że partnerzy będą czuli się śmiesznie.

Alternatywnie:

Ona siada na jego biodrach i rozkłada nogi tak, aby ułatwić mu wejście do pochwy. Kiedy on jest już w niej, ona oplata go nogami tak, aby jej stopy spotkały się za jego udami. Ta pozycja jest dużo prostsza i wydaje się być mniej w stylu origami. Co więcej, również gwarantuje długą i głęboką penetrację. Dzięki temu, że on może podpierać się na stopach opartych na ziemi, seks w tej pozycji również może być szybki i energiczny.

Podobne wpisy